poniedziałek, 15 czerwca 2015

"Serena" Ron Rash.

Hej!
Witam was dzisiaj w przedostatni szkolny poniedziałek! Co to oznacza? Więcej czasu na czytanie i na prowadzenie bloga, bo wiem, że od jakiegoś czasu trochę go zaniedbuję. No ale tak jakoś jest. Poprawię się. :) Dziś napiszę tu co nieco o książce, której tytułowa bohaterka stała się moim ulubionym czarnym charakterkiem! Zatem czym prędzej poznacie - oto "Serena" autorstwa Rona Rasha.






Autor: Ron Rash.
Wydawnictwo: Świat Książki.
Strony: 435.

Jest rok 1929, świeżo poślubieni George i Serena Pembertonowie przyjeżdżają z Bostonu w góry Karoliny Północnej, gdzie zamierzają stworzyć imperium drzewne. Choć George żył tam wcześniej i zdążył nawet spłodzić nieślubne dziecko, Serena jest w tych okolicach nowicjuszką - szybko jednak udowadnia, że potrafi dorównać każdemu mężczyźnie: nadzoruje pracę drwali, poluje na grzechotniki, ratuje nawet życie mężowi. Razem zabijają albo niszczą bezlitośnie każdego, kto traci ich łaski. Kiedy jednak Serena się dowiaduje, że nigdy nie zajdzie w ciążę, postanawia zamordować nieślubnego syna George'a. Matka i dziecko zaczynają walkę o przetrwanie, a gdy w Serenie rodzi się podejrzenie, że George ich chroni, pełne namiętności małżeństwo Pembertonów wali się z wolna w gruzy, opowieść zaś zmierza do szokującego finału.

"Serena" zalała cały booktube oraz blogosferę, kiedy zaczęto mówić o filmie, który powstał na podstawie tej książki. Mnie przyciągnęła fabuła i niesamowite opinie. Przy jednej z okazji wyszłam ze sklepu z tą pozycją pod pachą i uśmiechem na twarzy. Jak mi się podobała? Na pewno się nie zawiodłam. 
Zacznę od tego, że jest to cudowna powieść, która swoim stylem przenosi nas do dwudziestowiecznego Bostonu i nie chce nas stamtąd wypuścić. Jest w niej dużo aspektów przyciągających czytelnika. Ja osobiście znalazłam w niej surowy realizm i niesazitelny styl autora, który jest wyśmienity. Klimat jak najbardziej ma swoją rolę w całej powieści, ponieważ ukazuje on wszystko jako prawdziwe i nienaruszalne. Podczas czytania miałam wrażenie jakbym zapoznawała się z prawdziwą historią tylko spisaną, a nie stworzoną przez autora. 
Motyw kobiety fatalnej - femme fatale - świetnie rozpisany i genialnie przypasowany do postaci jaką jest Serena Pemberton. To nie jest jedna z tych bohaterek, która jest sztucznie i płasko zarysowana. W każdej jej wypowiedzi można wyczuć spryt, odwagę, pewność siebie i poczucie władzy. To takich bohaterów potrzebuje współczesna literatura. Jednym z głównych, jeśli nie najważniejszym, plusem tej powieści jest tytułowa Serena. Zmysłowa, chciwa, nie lubiąca przegrywać i zdecydowanie dążącą do celu po trupach kobieta, która dla własnego szczęścia jest gotowa poświęcić wszystko. I jak się okazuje wszystkich. Autor ukazał nam obraz kobiety fatalnej, która zagłębiając się w swoje cele, małe tajemnice i złe uczynki ciągnie za sobą innych ludzi, nawet sobie bliskich. Idealne połączenie Sereny i jej męża - uległego z miłości, ale również chcącego posiadać wszystko i dążyć do tego, nie bacząc na innych. Świetny duet wykreowany przez autora, stał się moim małym klasykiem. Oczywiście inni bohaterowie także byli dobrze wykreowani, ale to tytułowa postać nad nimi górowała. 
Tym co zwróciło moją uwagę podczas czytania były te części rozdziałów, które ukazywały wydarzenia z perspektywy robotników. To tutaj autor chciał pewnie przedstawić niemoc w jakiej znajdują się ludzi mniej potężni. Było to dla mnie coś nowego. Jakby czytelnik mógł przez chwilę spojrzeć na całą historię oczyma robotników, którzy wiedzą dużo, ale nie robią nic, aby zaradzić temu co się dzieje. Jest to pospolity obraz ludzi, którzy nie mają lekko i żeby nie było gorzej nie chcą nawet udzielić pomocy. Są to tak jakby komentarze i podsumowania wydarzeń w powieści i bardzo mi się to podobało. 
"Serena" na pewno nie jest jedną z tych zwykłych powieści napisanych tylko po to, by coś zarobić, lub by wystraszyć ludzi. Jest to genialne dzieło przedstawiające różne oblicza człowieka oraz to co może zrobić, aby wszystko wyszło tak jak on to zaplanował. Ile może poświęcić człowiek, aby osiągnąć swój cel? Przeczytajcie książkę, a się dowiecie. Wydaje mi się, że ostatni rozdział to swego rodzaju morał, który mówi o konsekwencjach swoich czynów oraz o potędze, która mimo ciężkich czasów potrafi przetrwać wewnątrz człowieka i w odpowiedniej chwili znów się ukazać.
Dzieło absolutnie wspaniałe, mądre i przemyślane. Ukłony dla autora. Mam nadzieję, że autor napisze kolejne dzieła i będą tak samo prawdziwe, klimatyczne i inteligentne jak "Serena". Bohaterka, jako taka już od - mniej więcej - połowy książki trafiła na listę moich ulubionych postaci, ale raczej tych czarnych bohaterów. 

Moja ocena: 6/6.

_____________

Wyzwania: 
OkładkoweLove, Czytam Opasłę Tomiska oraz Klucznik (klikamy w banerki po prawej stronie bloga ->)

Kurczę, chyba dziś obejrzę "Serenę". Ogólnie bardzo lubię Jennifer Lawrence i jestem ciekawa, czy dała sobie radę w roli Sereny. Poza tym kolejny raz duet- JL+ Bradley Cooper - muszę to zobaczyć. :) A wy oglądaliście? Czytaliście? :)

Do następnego, Marta! :)

5 komentarzy:

  1. Ta książka jest na mojej liście "must read" ;) Opis bardzo mnie zaciekawił. Filmu oczywiście też nie widziałam, jak tylko przeczytam książkę może również się skuszę :)
    Pozdrawiam Kamila
    http://pani-poczytalna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka jest na mojej liście "must read" ;) Opis bardzo mnie zaciekawił. Filmu oczywiście też nie widziałam, jak tylko przeczytam książkę może również się skuszę :)
    Pozdrawiam Kamila
    http://pani-poczytalna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje się ciekawą powieścią, być może po nią sięgnę .:)

    Pozdrawiam, http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Aloha!
    Coś dawno mnie na blogosferze nie było... (uroki końca roku)
    Książka trochę nie w moim klimacie, ale bardzo podoba mi się okładka. Jeśli kiedyś na nią trafię, to na pewno nie przejdę obok obojętnie :P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj znów wśród żywych! Szkoła naprawde zabiera za duzo czasu... :c
    Oj nie wybaczyłabym Ci gdybyś jej nie przeczytała! :p
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń