Dzień dobry!
Ależ mi się nie chce! Dziś pogoda przechodzi samą siebie. Nie żebym narzekała, ale jak może być aż tak gorąco? Jest plus, jednak! Bardzo udane wakacje! :p Ale dziś tutaj nie o pogodzie, ale o książce. Kolejna recenzja na moim blogu książki, która jest napisana przez polskiego autora. W ten upalny dzień mam dla was na ochłodę - "Dopóki nie zgasną gwiazdy" Piotra Patykiewicza! Zapraszam! :)
Autor: Piotr Patykiewicz.
Wydawnictwo: Sine Qua Non.
Strony: 400.
Po Upadku nic nie wygląda tak jak wcześniej. Lód i śnieg pochłonęły cały
świat. Po ziemi stąpają wygłodniałe bestie, niebem nie rządzą już
ptaki. Miasta stoją niemalże puste – zapuszczają się tam jedynie
złomiarze, w poszukiwaniu cennych artefaktów. Śnieżne pustkowia i dzikie
ostępy leśne przemierzają grupy myśliwych, desperacko walczących
o pożywienie. Pozostali przy życiu ludzie przenieśli się wysoko w góry,
gdzie trzymają się ułudy bezpieczeństwa. Doskonale wiedzą, że biada tym,
których dopadną światła na przełęczy. Dla większości lepsza jest
śmierć...
W takiej rzeczywistości przyszło żyć Kacprowi. Chłopak nawet nie przypuszcza, jakie piekło zgotował mu los. Pogoń za ambicją oraz poczucie obowiązku wobec bliskich każą mu opuścić znaną okolicę. Rozpoczyna swoją podróż. A światła czekają na nieostrożnych wędrowców...
W takiej rzeczywistości przyszło żyć Kacprowi. Chłopak nawet nie przypuszcza, jakie piekło zgotował mu los. Pogoń za ambicją oraz poczucie obowiązku wobec bliskich każą mu opuścić znaną okolicę. Rozpoczyna swoją podróż. A światła czekają na nieostrożnych wędrowców...
Oto książka, która swoją premierę miała niedawno i jest idealną pozycją na gorące dni. Pełna mrozu, śniegu i ciepłych ubrań mocno kontrastuje z ponad czterdziesto - stopniowym upałem. Opis mnie zaintrygował, do tego chciałam dać szansę kolejnej polskiej fantastyce. I jak mi się podobało?
Moim głównym skojarzeniem do tej książki jest słowo - specyficzna. Nie wypatrzyłam w niej żadnego schematu, który już wcześniej poznałam. Właściwie była dziwnie poplątana, a główny wątek rozwinął się około setnej strony. Jednakże nie jest tak, że w książce nic się nie dzieje. Przeciwnie - początek tej pozycji to wprowadzenie do świata, to swoisty obraz życia w osadach, życia codziennego ludzi, którzy żyją po Upadku. Jak dla mnie jest to dobry pomysł, szkoda tylko, że najważniejsza część książki zaskakuje nas dopiero później - z jednej strony czytelnik nie wie czego się ma spodziewać z każdą kolejną stroną.
W powieści przewijało się kilka różnych wątków. Tutaj jednak chciałabym wspomnieć o jednym, który przykuł moją uwagę, lecz był rzadko ukazywany - wątek miłosny. Nie ma tutaj typowego love story gdzie główny bohater nagle poznaje dziewczynę i zaczyna się rozwijać coś większego. Tu autor postawił na - znowu - specyficzny obraz miłości osadników, którzy nie szukają miłości, a wrócili do czegoś co było dawno - niemal wybieranie przyszłej współmałżonki przez rodziców. Stereotypowy i delikatny obraz miłości, który ani mi nie przeszkadzał, a ni nie był przerysowany. Wielki plus dla pana Piotra!
Oczywiście muszę poruszyć temat bohaterów, na których lekko się zwiodłam. A dlaczego? Jakoś szczególnie z żadnym z nich się nie zżyłam. Przez większość książki byli mi obojętni, bardziej skupiałam się na ich przygodach i dziwnych fantastycznych zjawiskach. Mimo iż główny bohater imponował mi swoim uporem i odwagą nie pokochałam go jak innych bohaterów literackich, a Mira, Stach i reszta po prostu uzupełniali luki w powieści.
Fantastyka w tej książce była lekko skomplikowana, a autor w epilogu zostawia nas z pytaniami, na które odpowiedź zna chyba tylko on. Rzeczy, które tu się działy był przemyślane i bardzo szalone, ale jak dla mnie jest to przykład dobrej, nie najlepszej, ale dobrej polskiej fantastyki.
Podsumowując - książki mi się podobała, działo się, mogłam poznać świat, ale zupełnie nie wiem dlaczego autor tak a nie inaczej wykreował bohaterów i czasem irytowały mnie przydługie opisy wszystkiego. Jednak polecam książkę na ochłodę i na kilka dni spędzonych z szaloną fanastyką prosto z naszych rodzimych stron. :)
Moja ocena: 4/6.
______________
Wyzwania: Czytam Opasłe Tomiska, OkładkoweLove (klik w baner po prawej stornie bloga ->)
Za możliwość przeczytania książki "Dopóki nie zgasną gwiazdy"serdecznie dziękuję Wydawnictwu SQN! (klik w baner ->)
Do następnego, Marta! :)
Usiadłam do kompa z zamiarem napisania recenzji tej książki, ale jakoś nie mogę się za to zabrać. Jak dla mnie największym minusem były... wielokrotne i przydługie opisy psich i wilczych odchodów. :/ ( ale chyba nie powinnam tego pisać w recenzji...)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
Hahahha, napisz, to będzie jedna z najśmieszniejszych recenzji jakie przeczytałam... :p XD
Usuń