czwartek, 27 października 2016

"Nie poddawaj się" Rainbow Rowell.

Dzień dobry!
Dziś kolejny raz przychodzę z recenzją, ale nie tylko! Dołączam dzisiaj dużą dawkę informacji i ogłoszeń! Zostańcie do końca! ;) :p Ale na początek oczywiście, tradycyjnie, przedstawię Wam moją opinię o książce "Nie poddawaj się" Rainbow Rowell! :)


Autor: Rainbow Rowell.
Wydawnictwo: Harper Collins Polska.
Strony: 507.

Simon Snow rozpoczyna właśnie ostatni rok nauki w Szkole Czarodziejów w Watford. Nie żeby przez ostatnie kilka lat jakoś bardzo się podszkolił – wciąż słabo radzi sobie z różdżką, w dodatku nieustannie coś podpala albo sam wybucha. Na domiar złego porzuca go dziewczyna, a jego mentor nie daje znaku życia. Simon zupełnie nie wie, dlaczego akurat on uznawany jest za najpotężniejszego czarodzieja, skoro każde z jego życiowych przedsięwzięć to porażka.
Ale gdy w Świecie Magów zaczyna wrzeć, Simon musi sprostać wyzwaniu i zapanować nad sytuacją. Nie pomaga przeczucie, że Baz, jego współlokator, a zarazem największy wróg, prawdopodobnie knuje coś za jego plecami.

Fanfiction bohaterki poprzedniej książki Rainbow Rowell zainspirowane światem Harry'ego Pottera. To brzmi dziwnie. Dlatego też do książki "Nie poddawaj się" byłam bardzo sceptycznie nastawiona i nie wiedziałam czego mam oczekiwać. Bałam się, że będzie to po prostu przepisana książka o sławnym czarodzieju. Na moje szczęście, pani Rowell rozegrała to w inny sposób i to taki, który naprawdę mnie zafascynował.
Od początku książki inspiracja światem Harry'ego Potter jest bardzo odczuwalna. Ale, o dziwo, ja z czasem przestałam o tym myśleć, ponieważ ta historia zaczęła podążać swoim torem. Myślałam, może i bardzo naiwnie, że autorka pójdzie na całość i zmieni tylko szczegóły. Okazało się, że to tylko szczegóły były wspólne. Samo rozwinięcie, a już na pewno zakończenie książki, to zupełnie inna bajka od tej, którą znają prawie wszyscy. W dodatku ta inspiracja nie za bardzo przeszkadza - pozwala w pewnym sensie wrócić do tamtego świata, poznając nowych bohaterów i inne problemy.
Książka sama sobie jest bardzo ciekawa i zabawna. Mamy tutaj dynamiczną narrację, pełną zaskakujących zwrotów, błyskotliwe i często rozśmieszające, czasem nawet wzruszające, dialogi. Nie jest to tytuł, który od czytelnika wiele wymaga, ale opowiada o pierwszych miłościach, o przyjaźni i więziach jakie tworzą się kiedy jesteśmy młodzi. Trzeba też wspomnieć, iż książka jest o dojrzewaniu i odnajdywaniu siebie. A wszystko to opowiedziane z polotem, w łatwy sposób, tak aby można się przy niej dobrze bawić.
Świat przedstawiony jest bardzo wartościowy i zachęca do powrotu do czytania. Tak właśnie było ze mną. Po skończeniu całej książki miałam ochotę przeczytać ją od początku lub zmusić autorkę do napisania kolejnej. Ostatnie dwieście stron książki to ciągła akcja, zaskoczenia i zdarzenia, które przyspieszały bicie serca.
Simon. Postać pełnowymiarowa, charakterystyczna i bardzo fajnie wykreowana. Czasem pełna sprzeczności, ale zawsze z sensownymi posunięciami. Nie wywyższająca się i, co najważniejsze, myśląca! A jeśli Simon, to także Baz. Bohater, który zwraca na siebie uwagę czytelnika. Jest zagadkowy, opryskliwy, lubiący dokuczać innym. Jego charyzma jest prawie namacalna na każdej stronie książki, na której się pojawia. Po za tym chłopak o wrażliwym sercu i mieszanych odczuciach co do wielu spraw. A jeśli Simon i Baz to oczywiście fantastycznie zarysowana więź łącząca tych dwóch bohaterów! Pełne emocji dialogi, sprzeczki, wymowne spojrzenia i ta chemia pomiędzy pozornymi wrogami. Brawa dla pani Rowell, brawa!
Mogłabym napisać, że jest to jak dotychczas moje ulubione i najlepsze jakie czytałam fanfiction. Ale jako, że nie jest to fanowski wytwór, ale zabawny zabieg autorki, to napiszę, iż "Nie poddawaj się" jest książką kompletną, którą warto przeczytać, choćby dla spędzenia fajnie czasu. Ja ją Wam polecam bardzo gorąco i przestrzegam - nie osądzajcie jej jako plagiatu Harry'ego, ponieważ podobieństwa to tylko podstawy, rozwinięcie to inna, bardzo przyjemna bajka. :)

Moja ocena: 5/6. 

_____________

Dziękuję Wydawnictwu Harper Collins Polska za możliwość przeczytania książki "Nie poddawaj się"! :)

_____________

Teraz chciałabym Wam przedstawić nową powieść Wydawnictwa IUVI - "Potomkowie" autorstwa  Tosca Lee! :)
 Książka już jest dostępna w księgarniach, a moja recenzja pojawi się niedługo! :)


Po przebudzeniu nie pamiętasz nic. Nie wiesz, jak się nazywasz i skąd pochodzisz. Nie rozpoznajesz twarzy ludzi, których kiedyś znałaś. Masz tylko ostrzeżenie, które napisałaś do siebie samej, zanim wymazałaś z pamięci całą przeszłość:
„Emily, to ja. Ty.
Nie pytaj o dwa minione lata… Nie szukaj ich w pamięci i nie staraj się grzebać w przeszłości.
Od tego zależy twoje życie. Życie innych ludzi również.
Tak przy okazji, nie masz na imię Emily…”

Masz 21 lat i zaczynasz wszystko od początku w obcym miejscu, z nowym imieniem i nowym życiem. Aż nadchodzi dzień, w którym nieznajomy mówi ci, że jesteś potomkinią „Krwawej Hrabiny” Elżbiety Batory, największej morderczymi wszech czasów. I jesteś ścigana. Nie wierzysz mu, dopóki zabójca naprawdę się nie pojawia. Uciekasz. Wszystkie odpowiedzi leżą w przeszłości, którą postanowiłaś pogrzebać. Tylko jedno wiesz na pewno: twoi bliscy zginą, jeśli nie odzyskasz utraconych wspomnień.
Jednak by ocalić innych, musisz najpierw sama nie dać się zabić…

_______________

Kolejne ogłoszenie to zaproszenie do fantastycznego rozdania u Pauliny z bloga Regał na Poddaszu! (klik)

W rozdaniu można zdobyć książkę "Clovis LaFay. Magiczne Akta Scotland Yardu" Anny Lange! Jest to powieść pełna magii, przyciągająca niesamowitym klimatem oraz charyzmatycznymi bohaterami!
Moja recenzja znajduje się tutaj - klik, a do recenzji i rozdania Pauliny przejdziecie po kliknięciu w link pod banerem konkursowym! :) Serdecznie zapraszam do wzięcia udziału, bo warto! :)

klik.
_________________

Na dziś to już wszystko! Życzę miłego wieczoru i...
Do następnego, Marta! :)

czwartek, 13 października 2016

"Dziewczyna z Dzielnicy Cudów" Aneta Jadowska.

Dzień dobry!
Kolejny deszczowy dzień, a ja zapraszam Was na recenzję książki, która mnie zaskoczyła i zdecydowanie mnie to ucieszyło... :) Przed wami pani Aneta Jadowska i jej "Dziewczyna z Dzielnicy Cudów". :)


Autor: Aneta Jadowska.
Wydawnictwo: Sine Qua Non.
Strony: 314.

Są przyjazne i urocze miasta alternatywne. I jest Wars – szalony i brutalny – oraz Sawa – uzbrojona w kły i pazury. Pokochasz je i znienawidzisz, całkiem jak ich mieszkańcy. Jak ona. Nikita. To tylko jedno z jej imion, jedna z jej tajemnic. Jako córka zabójczyni i szaleńca chce od życia jednego – nie pójść ścieżką żadnego z rodziców. Choć na to może być już za późno. Z Dzielnicy Cudów – części miasta, która w wyniku magicznych perturbacji utknęła w latach 30. ubiegłego wieku – zostaje uprowadzona jedna z piosenkarek renomowanego klubu Pozytywka. Sprawą zajmuje się Nikita. Trop szybko zaprowadzi ją tam, gdzie nigdy nie chciałaby się znaleźć. Na szczęście jej pleców pilnuje Robin. Czy na pewno? Kim on właściwie jest?


Powieść Anety Jadowskiej to kolejna polska książka, którą przeczytałam w tym roku, a na której się nie zawiodłam. Nie spodziewałam się niczego szczególnego, lecz po wielu bardzo dobrych recenzjach miałam nadzieję, że "Dziewczyna z Dzielnicy Cudów" będzie pozycją godną polecenia. Co więc złożyło się na to, iż rzeczywiście mam ochotę polecić ją wszystkim fanom fantastyki?
Podstawą według mnie jest świetnie wykreowany świat - pełen magii, ale i trącający polską codziennością. Książka posiada swój indywidualny, odrębny klimat, który można poczuć na każdej stronie. Można zauważyć, że autorka podczas tworzenia fabuły i postaci nie pozwoliła sobie zapomnieć o niezwykłym świecie.
Ciągle się tutaj coś dzieje. Czasem akcja zwalnia, ale nie powoduje to zamęczenia czytelnika nudnymi, przydługimi opisami, ale bardzo ciekawymi i interesującymi dialogami. Cała książka owita jest w tajemnice, intrygi oraz dziwne zdarzenia, które na pierwszy rzut oka są przypadkowe. Okazuje się jednak, że pani Jadowska sprawnie operuje bardzo interesującym zabiegiem - gdzie, z pozoru błahe, wydarzenia stają się częścią większej akcji lub problemu. Po samym opisie nie można dowiedzieć się o czym ta książka do końca jest. Co chwila pojawiają się nowe wątki, co najważniejsze oryginalne, niezagmatwane oraz przemyślane. Przez to "Dziewczyna..." jest bardzo tajemnicza i zachwycająca. 
Ważną częścią pozycji jest wątek opowiadający o relacjach między rodzicami, a dzieckiem. Jest on przedstawiony w niebanalny sposób, ponieważ sama ta więź pomiędzy postaciami jest dosyć specyficzna. Poruszona jest także kwestia przyjaźni i sposobów w jakich się ona rodzi. Ta część książki jest bardzo prosta, napisana z dystansem, ale też często zabawna.
Kunszt autorki, jej wspaniały odmienny styl pisania ukazał się także w jej przedstawieniu postaci, a szczególnie Nikity oraz Robina. Pierwsza z nich, czyli tytułowa bohaterka, to dziewczyna pełna energii, świetnie wykreowana, silna, ale ze słabościami i problemami. Ponadto skrywająca sekret, który ciekawi czytelnika. Postać Robin jest niezwykle intrygująca i pełna zagadek. Chłopak pojawia się w książce na początku i sprawia, że nie idzie go nie polubić. Jego charakterystyczne zachowania i dziwne nawyki sprawiają, że bohater jest bardzo interesujący.  W dodatku jest bardzo zabawny. Postaci drugoplanowe także są dobrze wykreowane, ale wśród nich najwięcej uwagi poświęca się - a przynajmniej było tak w moim przypadku - Karmie, dziewczynie piekielnie zdolnej i bardzo wyszczekanej, stwarzającej pozory księżniczki, ale często o wielkim sercu.
Całą powieść zamyka zakończenie, które sprawia, że ma się chęć sięgnąć po kolejną część serii. Jest bardzo dobre i pieczętuje pewne fakty oraz  wątki, które pojawią się już na pewno w następnym tomie. Ja szczerze mogę polecić tę książkę fanom fantastyki i powiedzieć, że się nie zawiodą! Mnie ta książka napełnia dumą i szczęściem - ponieważ są polscy pisarze, którzy naprawdę potrafią! :)

Moja ocena: 5/6.

______________

Za możliwość przeczytania "Dziewczyny z Dzielnicy Cudów" serdecznie dziękuję Wydawnictwu SQN! :)

______________

Dodatkowo chciałabym przekazać Wam pewne informacje! :)
 

Już tylko do 16 października trwa biedronkowa promocja, w której do zgadnięcia są aż cztery tytuły Wydawnictwa Sine Qua Non! Każda z książek w promocyjnej cenie kosztuje tylko 24,99 zł

Dostępne są: 
- "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" Leslye Walton;
- "To nie jest dieta" Anny "Wilczogłodnej" Gruszczyńskiej;
- "Giba. W punkt. Autobiografia";
- "Kamil Glik. Liczy się charakter" Michała Zichlarza;

Zachęcam do zakupu książek, a szczególnie mam nadzieję, że upolujecie powieść o niesamowitej Avie Lavender! :)

______________

Do następnego, Marta! :)

wtorek, 4 października 2016

"Wszystko to, co wyjątkowe" Matthew Quick.

Dzień dobry!
Witam was dzisiaj kolejną recenzją! Nigdy wcześniej nie czytałam książek Matthew Quicka... Na pierwszy rzut poszła pozycja "Wszystko to, co wyjątkowe". I to zadecydowało, iż na pewno sięgnę po inne pozycje tego autora! :)


Autor: Matthew Quick.
Wydawnictwo: Harper Collins Polska. 
Strony: 256.

Oto Nanette. Wzorowa uczennica, gwiazda szkolnej ligi piłkarskiej i posłuszna córka. Zawsze robi to, czego się od niej oczekuje.  Ale wszystko zmienia się w dniu, w którym dostaje podniszczony egzemplarz Kosiarza balonówki – tajemniczej, niewydawanej od lat kultowej powieści. Nanette czyta ją dziesiątki razy. Chce być taka jak główny bohater. Chce być buntowniczką. Choć udaje wygadaną rebeliantkę, w środku to jednak ta sama Nanette, samotna introwertyczka, która usiłuje znaleźć swoje miejsce w nieprzyjaznym świecie. Zmuszona dokonać kilku trudnych wyborów nauczy się, że za bunt trzeba czasem zapłacić wysoką cenę.

O najnowszej książce Matthew Quicka dowiedziałam się krótko przed jej premierą, ale od razu mnie zainteresowała. Świetny pomysł i całkiem ciekawa okładka przyciągnęły mnie do siebie. Teraz, już po przeczytaniu, mogę z pewnością stwierdzić, że "Wszystko to, co wyjątkowe" jest książką nieskończenie piękną i prawdziwą. 
Zaczęło się od tego, że już od pierwszych stron zakochałam się w tej powieści na dobre. Rozdziały mijały mi szybko i bardzo przyjemnie, a fabuła rozwijała się z każdą stroną. Okazało się, że moje pierwsze spotkanie z autorem to pozycja bardzo interesująca, wciągająca, bardzo słodko-gorzka i niesamowicie prawdziwa. Wszystko to za sprawą świetnie zrealizowanego pomysłu wstępnego. Autor opisał temat ważny, ale i niecodzienny i lekko odmienny. Dlatego bardzo pożądany. Na szczęście pomysł nie spalił na panewce i lektura okazała się bardzo wartościowa. 
Dla mnie osobiście ta książka stała się swoistym obrazem samej mnie. A to dlatego, że już po kilku rozdziałach potrafiłam zrozumieć wszystkie wątpliwości i problemy głównej bohaterki oraz jej uosobienie. Znalazłam w niej cząstkę siebie i to nie pozwalało mi zakończyć czytania. Czytając książkę na pozór napisaną o jakiejś fikcyjnej postaci, miałam dziwne uczucie, że pan Quick napisał ją o mnie i o moich odmiennych przekonaniach. To było dla mnie zaskakujące. 
Poruszane są tutaj różne wątki, ale najważniejsze z nich to poszukiwanie i akceptowanie samego siebie oraz to, jak bardzo młodzi ludzie są podatni na wpływy. Często, w kolejnych rozdziałach, odkrywałam problemy z jakimi borykają się młodzi ludzie w naszych czasach. To sprawia, że książka jest świeża oraz aktualna. 
Dzieje się tu coś przez cały czas. Druga połowa nie jest już tak dobra jak początek, ale można na to lekko przymrużyć oko. Zakończenie jednak nadrobiło lekkie niedociągnięcia. Skłaniające do myślenia i na pewno nieprzewidywalne. Książka całościowo, mnie osobiście, nakłoniła do bycia bardziej odważną osobą i do pokazywania prawdziwej siebie. Nauczyła mnie kilku ważnych lekcji, co może wydawać się dziwne, bo to przecież tylko młodzieżówka... A jednak... 
Bohaterowie złamali wszelkie schematy. Cudowne, realne, pełnowymiarowe i charakterystyczne, a przede wszystkim mądre i osobliwe. Ja zakochałam się w każdej z nich z osobna. Żadna z nich nie była zbędna, niepotrzebna. Postaci wnosiły do książki od siebie wiele dobrego i były jednym z głównych plusów tej książki. Ale to główna bohaterka - Nannette - okazała się być najlepsza. Sarkastyczna, dowcipna, otwarta, szczera i bardzo zagubiona a przez to wszystko fantastycznie prawdziwa i niedenerwująca. Była to postać, która mogłaby być realną, żyjącą osobą z problemami, przez które każdy z nas przechodził, przechodzi lub przechodzić będzie. 
Jeśli w skrócie mam jakoś podsumować tę książkę to przede wszystkim muszę napisać o jej prawdziwości, świetnym talencie autora do dotarcia do odbiorcy oraz o genialnych postaciach - tych pierwszo- jak i drugoplanowym... Dla mnie "Wszystko to, co wyjątkowe" to udana pozycja z mądrym przesłaniem. Proszę o więcej takich książek i polecam wszystkim. :)

Moja ocena: 5/6. z serduszkiem :)

__________________

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Harper Collins Polska! :)

__________________

Do następnego, Marta! :)