poniedziałek, 14 września 2015

"Barca vs. Real. Wrogowie, którzy nie mogą bez siebie żyć." Alferdo Relano.

Dzień dobry!
Z góry chciałam się usprawiedliwić, że nie było mnie tu od tak dawno, bo już prawie od dwóch tygodni, ponieważ naprawdę dużo się ostatnio u mnie działo. Jednak z jednej strony wyszło mi to na dobre, bo nadrobiłam książki i mam co recenzować! :p Dziś będę pisać o książce, która opowiada o wojnie toczonej od kilku pokoleń, i która, z pewnością mogę to przyznać, nie skończy się szybko. Mowa o wojnie dwóch hiszpańskich klubów Realu i Barcelony. Zapraszam Was na recenzję książki Alfredo Relano pt. "Barca vs. Real. Wrogowie, którzy nie mogą bez siebie żyć"! :)


Autor: Alferdo Relano. 
Wydawnictwo: Sine Qua Non. 
Strony: 440.

Real Madryt założony przez Katalończyka. FC Barcelona zawieszona za wygwizdanie hymnu Hiszpanii. Zażarte boje o Alfredo Di Stéfano i Ladislao Kubalę z reżimem generała Franco w tle. Kontrowersyjny transfer Luísa Figo i świński łeb rzucony na Camp Nou. Palec José Mourinho w oku Tito Vilanovy… Piłkarska rywalizacja pomiędzy Madrytem a Katalonią trwa już ponad 110 lat. Alfredo Relaño postanowił wreszcie dokładnie się jej przyjrzeć. I obalić mity krążące wokół El Clásico.

Są na świecie wydarzenia i spotkania, które dzieją się, zmieniają coś i zostają zapamiętane. Często są wspominane i ludzie widzą jej zarys w naszej historii. Ta wojna jednak jest inna. Trwa od bardzo dawna, ale nie da się jej zapisać w historii i do niej wracać. Dlaczego? Ponieważ jeszcze się nie skończyła i nie daje nam żadnych znaków, aby zakończyła się w niedalekiej przyszłości. To właśnie uświadomił mi autor tej książki. Barca vs. Real. El Classico. Coś co było, jest i będzie. I to jest coś niesamowitego, ponieważ nie można wyobrazić sobie rzeczywistości bez tego wydarzenia. Nie można wyobrazić sobie świata bez tej wojny. 
Urzekł mnie styl w jaki pan Relano opowiada historię obu klubów i ich wojny. To jest coś niezwykłego i tak właśnie zostało opisane. Lekko stronniczo, ale sprawiedliwie i prawdziwie. Bardzo dobrze, prosto na temat, tak jak powinno być. Ja uwielbiam Real, to jest mój klub, część mojego życia. Ale aby dobrze poznać historię tego klubu musiałam zapoznać się z historią Barcy. I odwrotnie. Nie ma Realu bez Barcy i nie mam Barcy bez Realu. To jest normalne. I każdy o tym wie. Relano często to podkreślał i dawał na to przykłady, które były jak najbardziej prawdziwe. 
Muszę przyznać, że początek mnie nudził. Nie dlatego, że historia była źle opisana, czy po prostu nic tam nie było. Początek książki jest równocześnie początkiem obu klubów. Wiadomo, że są to odległe czasy. I może to sprawiło, że może nie tyle się nudziłam, co czytanie szło mi bardzo wolno. Kiedy dotarłam do czasów bardziej bliższych teraźniejszości końcówka zleciała mi szybko i najbardziej mnie zainteresowała. 
W książce znalazłam wiele ciekawych zdarzeń, śmiesznych i smutnych, wszystkich zapisanych na kartach historii obu klubów. Było to intrygujące poznawać historię swojego ukochanego klubu i jego największego wroga od podstaw. Wszystkie te ciekawostki i wydarzenia tak sprzeczne, które na początku istnienia klubów na pewno nie oznaczały przyszłej wrogości. Bardzo spodobał mi się tytuł książki, który po prostu trafił w sedno. Bo czym byłaby Barca bez Realu? Czym byłby Real bez Barcy. 
Wiem, że na moim blogu nie ma zbyt wielu czytelników, którzy interesują się piłką nożną, ale ta pozycja jest naprawdę dobra. Jest podstawą. Książka, która pokazuje nienawiść i próby pojednania. Głupie zachowania i przyjaźnie. Tragedie i zwycięstwa. Łzy radości i łzy smutku. Wszystko zawarte w jednej książce. Opisana historia jest niesamowita i niepowtarzalna, a co najważniejsze jeszcze nie skończona. Jestem pewna, że za kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat ktoś napiszę kolejną tak grubą, lub jeszcze większą książkę o kolejnych działach historii tych dwóch niesamowitych klubów. 

Moja ocena: 4/6.

_____________


Wyzwania: OkładkoweLove, Czytam Opasłe Tomiska. (BANERKI ->)


Za możliwość przeczytania książki autrstwa Alfredo Relano "Barca vs. Real. Wrogowie, którzy nie mogą bez siebie żyć" dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non! Klik.

Do następnego, Marta! :)

3 komentarze:

  1. Nie interesuję się, aż tak piłką nożną, ale... wiem co to spalony! I czasami oglądam mecze z mężem i znajomymi. Podoba mi się, że nie są to tylko oszczerstwa czy wychwalanie jednego klubu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli mam być szczera - sport to nie moja bajka i na pewno tej książki nie przeczytam (nigdy nie mów nigdy haha), ale recenzja bardzo fajna (w ogóle nie interesuję się piłką, a coś z tej recenzji zrozumiałam, to chyba dobrze, co nie? :P)
    Właśnie przeżywam totalnego doła po przeczytaniu "Busem..." (Dlaczego fajne książki tak szybko się kończą? ) :((
    Ps. Link do SQN Ci nie działa
    Pozdrawiam serdecznie!!! ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem jak się czujesz po Busem... :c
      Bardzo dobrze, że coś zrozumiałaś i cieszę się, że ci się spodobało. :p
      Dzięki za info... :p
      Pozdrawiam! :)))))))

      Usuń