wtorek, 21 kwietnia 2015

"Ciemność płonie" Jakub Ćwiek.

Hej!
Witam was w ten cudowny, słoneczny dzień! Jaki ja mam dziś humor! :p Mam nadzieję, że i wy jesteście dziś weseli. :))) Jestem tutaj dziś, aby popisać troszkę o książce polskiego autora Jakuba Ćwieka, która jest przedstawicielką polskiej fantastyki. A jakie wywarła na mnie wrażenie? O tym już za chwilę. Pamiętajcie, że "Ciemność płonie". Zapraszam! :)






Autor: Jakub Ćwiek.
Wydawnictwo: Sine Qua Non.
Strony: 320.

Dworzec to jedyne bezpieczne miejsce.
Ciemność tu nie zagląda.
Na razie... 
Przerażająca podróż po tonących w ciemności Katowicach. Katowice Główny to miejsce, przez które przewijają się dziennie tysiące ludzi. Większość pojawia się tam na moment, część została na znacznie dłużej. Bezdomni. Wybrani. Niegdyś mieli rodziny, pracę, wiedli mniej lub bardziej szczęśliwe życie. Dziś mają tylko siebie i stare, śmierdzące dworcowe hale. Wybrała ich bowiem Ciemność. Zapłonęła i nigdy już nie zgasła. Natalia – studentka kulturoznawstwa – w podzięce za pomoc oddaje starszemu mężczyźnie znalezioną w portfelu monetę. Nieświadomie bierze tym samym na siebie cudze przekleństwo. Już wkrótce i dla niej zapłonie Ciemność, zamieniając jej życie w horror. Ratunku może szukać tylko wśród podobnych sobie. Dworzec Katowice czeka…

Muszę na wstępie przyznać, że od dawna ciekawił mnie pan Jakub. Oczywiście jeśli chodzi o jego książki. Kiedy usłyszałam o premierze "Ciemność płonie", pomyślałam, że mogę zaryzykować i przekonać się wreszcie czy spodoba mi się to co tworzy autor. Nie zawiodłam się. 
Nie do końca potrafię opisać tę książkę. A już na pewno nie po takim zakończeniu. Jednak przekonała mnie ona, że nie warto odstawiać innych polskich autorów tylko dlatego, że sparzyliśmy się już do nich na samym początku. Przypadł mi do gustu pomysł autora, a to jak poświęcił się dla tej książki jest dla mnie czymś niewyobrażalnym. 
"Ciemność..." jest stawiana pod znakiem horroru. Ale ja się nie bałam. Dla mnie była to bardzo fajnie napisana, postawiona na wysokim poziomie fantastyka. Podobało mi się to, że rozdziały zachęcały mnie do dalszego czytania, poprzez pozostawienie za sobą wielu pytań. Przyznaję, że akcja się rozkręcała. Nie była jednak błyskawiczna, a punkt kulminacyjny pojawił się i zniknął można powiedzieć tak 'cicho', że prawie tego nie zauważyłam. Jednak dało się odczuć mocniejsze fragmenty. 
Bohaterowie to wielki plus powieści. Polubiłam ich, za wszelką cenę im kibicowałam. A najbardziej polubiłam ich za realizm. Autor ukazał nam prawdziwe osoby, nie sztucznie stworzone płaskie postacie bez jakichkolwiek charakterystycznych cech. Było w nich coś co sprawiało, że czułam się jakbym przebywała na dworcu razem z nimi. To nie całe otoczenie tworzyło tę aurę, ale właśnie oni. Brawa dla pana Jakuba za coś tak niesamowitego! 
Historia przedstawiona w powieści była ciekawa i zdecydowanie inna niż wszystkie. Nigdy wcześniej nie słyszałam o czymś takim, dlatego też książkę można odczuć jako unikat. Niestety nie jest idealna, bo czegoś mi brakowało. Może jest to ta brakująca cząstka, której mi brakowało do dopełnienia idealnego horroru?
Szczerze przyznaję, że "Ciemność płonie" była dla mnie dobrą przygodą, ale myślę, że nie jest to horror. Za to znów zaczęłam wierzyć w polską fantastykę i na powrót przypomniałam sobie o innych polskich autorach, których książki muszę przeczytać.
"Ciemność płonie"jest książką godną polecenia, ale nie wiem czy najbardziej wymagający czytelnicy, będą stuprocentowo zadowoleni. Jak już mówiłam - mnie powieść się podobała, ale nie pozostawiła po sobie w mojej głowie zamętu mimo tak ciekawej końcówce, która obfituje w wiele pytań i emocji. Zdecydowanie sięgnę po inne książki tego autora. 

Moja ocena: 4,5/6.

_______________



Za możliwość przeczytania "Ciemność płonie" Jakuba Ćwieka serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non!! :)

Wyzwania: 
Klucznik, OkładkoveLove ( klik w banerki po prawej stronie bloga -> )


A teraz uciekam czytać "Serenę" Rona Rasha! Ohoho, czuję, że to będzie coś wspaniałego! :)
Do następnego, Marta! :)

4 komentarze:

  1. Marto, teraz bierz się za Sapkowskiego! Jestem ciekawa twojej recenzji ''Wiedźmina" :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej po nią nie sięgnę, bo książki o mrocznym klimacie, których akcja rozgrywa się w Polsce trochę mnie przerażają... Haha jak będę kiedyś na dworcu w Katowicach to na pewno mi się ta recenzja przypomni ;)
    Pozdrawiam cieplutko! :P

    OdpowiedzUsuń
  3. No niestety fantastyka to nie moja bajka :)

    OdpowiedzUsuń