sobota, 6 czerwca 2015

"Busem przez świat. Ameryka za 8 dolarów" Karol Lewandowski.

Hejka!
Pogoda jest coraz lepsza, mamy więcej czasu, w szkole już prawie nic nie robimy! Książki w ruch! Można powiedzieć, że terminy na najbliższe tygodnie mam po prosu 'zaBOOKowane'. :p Szykujcie się zatem na dużą ilość recenzji. :) A teraz nie przedłużając zapraszam was do zapoznania się z jedną nich. Przed wami kolejny raz na moim blogu Karol Lewandowski i druga część przygód jego i jego przyjaciół, czyli "Busem przez świat. Ameryka za 8 dolarów". 


Autor: Karol Lewandowski.
Wydawnictwo: Sine Qua Non.
Strony: 336.

Totalna jazda bez trzymanki!
USA, Kanada i Meksyk za osiem dolarów dziennie. Trzy miesiące, sześcioro przyjaciół i jeden rozklekotany samochód. Dla ekipy Busem Przez Świat nie ma rzeczy niemożliwych!
Starcie z gangiem, hamburgery z aligatora, indiańskie legendy, miasteczka widma przy Route 66. Magia Yellowstone, dzień w Dolinie Śmierci, miejskie wędrówki śladami filmów Tarantino. Awaria na spalonym słońcem pustkowiu i lekcje paddle boardingu. Przyjacielskie pogawędki z Tomaszem Adamkiem i Hardkorowym Koksem. I konfrontacja z tajemniczym stalkerem.
Karol, Ola, Wojtek, Paziu, Kuba i Piotrek przeżyli znacznie więcej. Zapnijcie pasy, bo będzie się działo! 

Skończyłam pierwszą część z dziwnym uczuciem. Zdałam sobie sprawę, że mogę dużo zrobić mimo, że nie mam na to środków, ale ważne, że chcę. Szybko sięgnęłam po kolejną część, bo przygody Karola i reszty jego przyjaciół bardzo mnie zainteresowały. Nie przeliczyłam się i druga książka okazała się równie świetna jak pierwsza. 
Zacznę od tego, że trochę zmieniła się ekipa, ale to mi nie przeszkadzało. Mogłam poznać kolejnych ludzi i dowiedzieć się jak oni to wszystko odbierali. Zauważyłam, że w większej grupie i jeszcze bardziej niż poprzednio zróżnicowanej mogą zdarzać się zgrzyty i każdy ma swoje odmienne zdanie, ale zawsze jakoś im się udawało przez wszystko przetrwać, za co ich podziwiam. 
Odbieram te książki jako specyficzny rodzaj motywatorów, które są niby tylko opisem przygód kilku przyjaciół, le tak na prawdę ukazują głębszy przekaz i motywują czytelnika do działania. Zauważyłam, że w obu książkach bardzo nakreślona jest wiara w siebie, a innym tytułem dla tych dzieł mogłoby być "Nigdy się nie poddawaj". Wiele przeszkód, które chłopaki i Ola przetrwali napawają dumą i podziwem. 
Jestem optymistą, ale po przeczytaniu, szczególnie drugiej książki, zdałam sobie sprawę, ze mam małą wiarę w ludzi. W tej sprawie byłam pesymistą i chyba zaczęłam przestawać wierzyć w to, że są jeszcze ludzie na świecie gotowi na bezinteresowną pomoc. A jednak "Ameryka za 8 dolarów" pokazała mi, ze to wcale nie jest prawda i są ludzi skłonni okazać pomoc i przyjąć do siebie w najtrudniejszych sytuacjach.
Karol Lewandowski sam w sobie także został moim motywatorem. Pokazał mi, że nie trzeba uczyć się, załamywać noce i trudzić się nad dziełem, aby napisać naprawdę dobrą książką. Jest to typ autora, który nie chciał nim zostać, nie chciał dostać za to pieniędzy - on po prostu chciał podzielić się swoimi przygodami i tchnąć w ludzi trochę wiary w siebie. To, że jego styl pisania, opisy i wszystkie niesamowite dialogi, duża dawka humoru są u niego podstawą wiecie już z mojej poprzedniej recenzji książki tego autora. Ale musiałam o tym wspomnieć, bo jest co coś niesamowitego. To jest właśnie taka książka, jaką sama chciałabym napisać. 
Podsumowując "Busem przez świat. Ameryka za 8 dolarów" to idealna, lekka książka na kilka dni. Świetnie sprawuje się w podróży i w letnie dni. Charakteryzuje się humorem i bardzo dobrym stylem pisania. Zdecydowanie chcę więcej takich książek! Mam nadzieję, że Karol spisze przygody z kolejnych swoich podróży, a ja na pewno po nie sięgnę. Polecam! :)

Moja ocena: 6/6.

_______________


Za możliwość przeczytania "Busem przez świat. Ameryka za osiem dolarów" serdecznie dziękuję niesamowitemu Wydawnictwu Sine Qua Non (zapraszam do zajrzenia na stronę - klik)!!!


Wyzwania: OkładkoveLove (baner po prawej stronie bloga ->)

_______________

A teraz lecę wypoczywać z książką. Aktualnie czytam "Czerwoną królową" Victorii Aveyard. A wy w czym się zaczytujecie? :)

Do następnego, Marta! :)

2 komentarze:

  1. Ach, pozazdrościć tego, że tyle masz teraz czasu do czytania. U mnie wręcz przeciwnie - zbliża się sesja, więc trochę słabo z zatracaniem się w lekturach... :D Co do recenzji, lubię takie książki, które w jakiś sposób motywują, zdecydowanie!
    Pozdrawiam
    A.


    http://still-changeable.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, też bym chciała przeżyć taką podróż...(Od dziś zaczynam zbierać na własny bus/autobus albo przyczepę. :P
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń