środa, 7 października 2015

"Dziedzictwo" C. J. Daugherty.

Dzień dobry!
Witam was po raz kolejny! Znalazłam trochę czasu, więc z wielką motywacją piszę recenzję! Nareszcie! :) Dziś mam dla was recenzję drugiej części serii Wybrani autorstwa C. J. Daugherty. A mianowicie "Dziedzictwo". Zapraszam do lektury! :)


Autor: C. J. Daugherty.
Wydawnictwo: Otwarte.
Strony: 400.

Zimne kalkulacje i porywy serca. Wielka polityka i szkolne troski.
Czy Allie pozna wreszcie największą tajemnicę swojego życia i rozwiąże zagadkę Nocnej Szkoły? Kim jest tajemniczy szpieg działający w Akademii Cimmeria? Czy szkoła jest gotowa na kolejny atak Nathaniela?

Kiedy zapoznawałam się z pierwszą częścią tej serii dokładnie nie wiedziałam o czym ona właściwie opowiada, a okładka kojarzyła mi się z jakimiś wampirzymi tematami. Jednak szybko się przekonałam, że to coś zupełnie innego. Nie spodziewałam się, że książka tak mi się spodoba. Niedawno przeczytałam drugą część. I wiecie co? Była jeszcze lepsza. 
Nie mam zamiaru tworzyć tutaj jakiegoś porównania dwóch pierwszych tomów, ale chcę tylko wspomnieć, że w "Dziedzictwie" o wiele więcej się dzieje niż w "Wybranych". Ta książka już od początku pędzi. Akcja w prawdzie charakteryzuje się regularnym przyspieszaniem i zwalnianiem. Muszę też przyznać, że jest to książka zaskakująca. Może czasem przewidywalna, zwłaszcza pod koniec, ale wszystko to jest spowodowane powtarzającym się schematem, który zauważył już także w pierwszym tomie. Nie jest to nic złego, bo o ile czytelnik może domyślić się zakończenia,  tyle autorka napisze to w tak przewrotny sposób, że zakończenie jest efektywne. 
Jeśli chodzi o całość książki uważam, że była bardzo wciągająca. Wątek miłosny, który pewnie bardziej ciekawi żeńskie grono czytelniczek, nie stał się najważniejszym tematem książki. Na szczęście! Często spotykałam się z seriami, które z tomu na tom zmieniały swój wątek przewodni na miłosny właśnie. Tutaj tak się nie dzieje. Autorka zwraca na to sporo uwagi, ponieważ sercowe rozterki Allie to jednak coś co przewija się od początku serii i ma spore znaczenie w fabule. 
Pierwsza część zostawiła po sobie bardzo dużo pytań. Drugi tom to rozwiązanie wielu tajemnic i spraw, jednak nie do końca. "Dziedzictwo" także nie zostawiło mnie z niczym. Skończyłam książę z kłębiącymi się w głowie kolejnymi pytaniami. To bardzo ciągnie mnie do kolejnego tomu i jestem pewna, że będzie tak z każdym kolejnym, aż do końca. 
Muszę wspomnieć o bohaterach, bo to jeden z moich ulubionych tematów. Spotkałam w drugim tomie te same postacie, 'starych znajomych', ale pojawili się także nowi bohaterowie. Co do Allie - nie denerwowała mnie. Piszę to ponieważ wielu czytelników opisuje ją jako denerwującą, niewiedzącą czego chce dziewuchę. Dla mnie jest to postać wykreowana dobrze, może lekko irytowała mnie, ale były to tylko momenty. Carter i Sylvain jak i reszta - nie zmienieni, ciągle tacy sami i charakterystyczny. Autorka nie przekształciła ich w kolejne, nowe postacie. Zadbała o to, aby pozostały takie jakie znałam, co bardzo mi się podobało. 
Podsumowując, "Dziedzictwo" było dla mnie fajną przygodą pełną akcji i niesamowitych wydarzeń. Zostawiła po sobie pytania i chęć poznania dalszych losów bohaterów. Mimo pewnego schematu pojawiającego się w serii, jest ona ciekawa i przyjemna. Jestem pewna, że przeczytam kolejne tomy z takim samym zapałem i entuzjazmem jak wcześniej. :)

Moja ocena: 5/6.


______________



Wyzwania: Czytam Opasłe Tomiska. (banerek ->)


Do następnego, Marta! :)

1 komentarz:

  1. Szczerze mówiąc zawsze przyglądałam się tej książce z rezerwą sądząc że to kolejne wampirze opowieści (cieszę się że nie tylko ja mam takie odczucia). Ostatnio nagromadziło się książek do przeczytania na mojej półce, ale na pewno będę miała na uwadze tą pozycję ;)

    OdpowiedzUsuń