Dzień dobry!
Witam Was już w Nowym Roku i życzę, aby był on lepszy niż każdy z dotychczasowych oraz byście spędzili w nim wiele czasu z książkami! :)
A teraz czas przejść do tematu mojego pierwszego podsumowania roku 2016! Najgorsze książki 2016 to zbiór książek, z których nie wszystkie nie sprawił mi przyjemności podczas czytania. Wymieniam tutaj pozycje, które oceniłam najniżej oraz te, które naprawdę były bardzo złe. Tak więc zapraszam Was na to najmniej przyjemne zestawienie! :)
Miejsce piąte, a na nim "Krew i Stal" Jacka Łukawskiego.
Z bólem serca umieściłam na tej liście polski tytuł. Mimo, że do ostatniej strony czytałam z wielką nadzieją - zawiodłam się. Jednak ta książka nie jest tutaj dlatego, iż jest zła, nie do przeczytania itd. W mojej opinii jest to pozycja z wielkim potencjałem, który nie został dobrze wykorzystany. Polot i ciekawe wydarzenia zostały przyćmione za długimi opisami, a postaci był za mało charakterystyczne. Ja nie wiem czy będę kontynuować serię, ale mam ogromną nadzieję, że druga część jest o wiele lepsza. Trzymam za to kciuki, ponieważ na tle innych polskich premier tego roku ta niestety wypada słabo.
Miejsce czwarte, tuż za podium, zajmuje Sarah Dessen i jej "Ktoś taki jak ty".
Tak samo, jak wyżej, ta książka nie była bardzo zła, jednak się na niej przejechałam. Miało być o nastoletniej ciąży i problemach z tym związanych. A było w większości o szkolnych problemach nastolatek i miłości młodych ludzi. Pojawiło się kilka momentów, kiedy temat ciąży był rozwijany. Już nie chodzi o postaci, styl autorki czy dialogi. Ale skoro na okładce jest napisane, iż ta ksiązka opowiada historie dziewczyny, która w młodym wieku zachodzi ciążę, to czytelnik, który sięga po tą pozycję oczekuję, iż to właśnie otrzyma. Niestety nie tutaj. Narratorką jest przyjaciółka ciężarnej i sposób prowadzenia przez nią historii jest co najmniej egoistyczny i naiwny. Z innym opisem moja ocena byłaby może wyższa. Przykro mi.
Pierwszy stopień podium, czyli miejsce trzecie zajmuje książka "Biuro Podróży Samotnych Serc: Kierunek Tajlandia" autorstwa Katy Collins.
Tutaj także zawiódł opis. Główna bohaterka robiła się irytująca bardzo rzadko, momenty podróży przez Tajlandię były bardzo ciekawe, a czasem było nawet zabawnie - mimo to wszystko - ciągle był to romans. Romans, w którym za dużo było rozmyślania o facetach i utraconych miłościach. Ugh. Naprawdę miałam nadzieję, że nie będzie to tak denerwujące. Przepraszam, ale jeśli na okładce porównuje się tę pozycję do przygód Bridget Jones - wymaga się jakości. Bridget jest wyważona, pełna dowcipu i nie nuży odbiorcy. Niestety tutaj się to nie udało.
Drugie miejsce, a na nim "Zabawy z bronią" Faye Kellerman.
Zdecydowanie zasłużone drugie miejsce. W pewnym momencie ta książka zajmowała nawet pierwszą pozycję, ale jednak zmieniłam zdanie. Tutaj wszystko poszło nie tak oprócz stworzenia jednego z bohaterów, który pojawia się raptem na kilkunastu stronach i jest okropnie bogatym, zaniedbującym syna, niespełna zdrowym na umyśle starszym mężczyzną, który pomimo to ma przynajmniej swój charakterystyczny sposób bycia i charyzmę. I tak właśnie kończę z plusami tej książki. Nieskładna fabuła, nudna, dłużąca się akcja, dziwnie wykreowani bohaterowie i ich śmieszne problemy, które pojawiają się nie wiadomo skąd. Jest tylko jeszcze jedna część książki, która jako tako się broni - problemy kulturowe. Na nieszczęście autorki - rozwinęła je za mało, a nuż to jakoś podniosłoby ocenę książki.
I nareszcie, najwyższy stopień podium! Przed Wami najgorsza książka roku, oczywiście w mojej opinii, czyli "Szklany Miecz" Victorii Aveyard.
Nie oceniaj książki po okładce - idealnie tutaj pasuje. Czerwona Królowa jak i Szklany Miecz - obydwie część serii mają niesamowite okładki. Przyznaję się bez bicia, że po pierwszy tom sięgnęłam w dużej mierze ze względu na stronę wizualną - jakże to był duży błąd. O ile pierwsza część nie była najgorsza, ale przeciętna, Szklany Tron to porażka totalna, a główna bohaterka jest jedną z najbardziej nielubianych przeze mnie postaci w ogóle. Niestety, ale powolna akcja, banalna fabuła, wyraźne inspiracje i głupie zachowania wielu postaci przemawiają tylko za tym, by nie sięgać po kolejną część. Jedyny plus to postaci Meavena oraz Kilorna, które pojawiają się dużo mniej, niż te małowartościowe. Za wszystkich wymienionych wyżej pozycji to ta budzi we mnie największą irytację i niechęć.
Uf, trudno było przez to przejść. Tak bardzo chciała bym trafiać tylko na dobre książki. Ponadto chcę, aby każdy z Was był świadomy, że to jest moje osobiste zestawienie i każdy może się z nim nie zgodzić. Ja szanuję zdanie i gusta każdego innego. To jest naturalne, iż nie we wszystkim się zgadzamy. :)
Tak wygląda moje podsumowanie roku 2016 - część pierwsza. Może jeszcze dziś pojawi się post o top 5 najlepszych książkach!
Do następnego, Marta! :)
Ha! Żadnej nie czytałam. :D Chociaż na "Krew i stal" miałam ochotę. ;)
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam żadnej z wymienionych tu książek i jestem z tego naprawdę dumna! O Szklanym mieczu słyszałam same złe opinie, więc chyba po niego nie sięgnę. Czekam na Top 5 najlepszych książek!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Biblioteka książkowych recenzji
Nie czytałam żadnej z wymienionych ;)
OdpowiedzUsuńChociaż mam za sobą "Czerwoną królową", której nie wspominam zbyt pozytywnie - głównie ze względu na bohaterów - szczególnie Mavena, który z tego co widzę Tobie się spodobał, ale niestety dla mnie był tak przewidywalną postacią, że aż mnie skręcało. No i zakończenie... słabiutkie było :/ Postanowiłam nie sięgać po drugi tom.
Pozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Uff.. na szczęście żadnej z nich nie czytałam (+teraz wiem czego unikać XD) Szkoda "Krwi i stali" skoro mówisz, że miała potencjał.. :( Chciałam po nią sięgnąć, ale raczej sobie odpuszczę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)