Dzień dobry!
Dziś na blogu po raz pierwszy zagoszczą klimaty wojenne. Mam dla was recenzję książki polskiego autora, która zasługuje na uwagę. Wielu czytelników przyznaje, że polscy autorzy odstraszają. Przyznam się, że mam tak samo. Oprócz kilku z nich, których książki przeczytałam, bo były lekturami, lub tych autorstwa Andrzeja Sapkowskiego, Karola Lewandowskiego czy Jakuba Ćwieka mam naprawdę mieszane uczucia co do polskich autorów. Często piszą oni schematycznie i niezbyt oryginalnie. Jednak dałam szansę kolejnemu z nich - Remigiuszowi Mrozowi! Przed wami recenzja jego "Parabellum. Prędkość ucieczki."!
Autor: Remigiusz Mróz.
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica.
Strony: 411.
W sierpniu 1939 roku sierżant Bronisław Zaniewski, służący w jednostce
stacjonującej pod granicą rumuńską, ma znacznie większy problem niż
przejmowanie się doniesieniami o zagrożeniu niemieckim. Tym razem nie
tylko zadarł, ale i pobił się ze swym przełożonym, chorążym Chwieduszko.
A w wojsku podniesienie ręki na starszego stopniem to nie przelewki... W tym samym czasie młodszy z braci Zaniewskich, Stanisław, myśli przede
wszystkim o własnych zaręczynach. Tylko jak ma powiedzieć ojcu, że jego
wybranka jest Żydówką?
Pierwszego września bójki i zaręczyny przestają być ważne.
Pierwszego września bójki i zaręczyny przestają być ważne.
Do przeczytania tej książki namówiły mnie pochwały ze strony jednej z polskich vlogerek książkowych, czyli Anity (Book Reviews By Anita). Chwaliła tę książkę i postanowiłam, że przy najlepszej okazji sięgnę po tą pozycję. Trochę się bałam, nie wiedziałam czy dam radę wbić się w wojenne tematy i ten specyficzny klimat. Jednak nie było tak źle, dałam radę.
Zacznę od tego, że historia, która jest przedstawiona w książce z każdym rozdziałem się komplikuje, a to popychało mnie do dalszego czytania. Jest tutaj dużo opisów działań postaci oraz ich przemyśleń. Podobało mi się to, że w treści zostały przedstawione różne historie z punktu widzenia różnych bohaterów. Muszę jednak przyznać, że były momenty kiedy się nudziłam. Nie były to dłuższe okresy czasu, ale kilka stron.
Seria "Parbellum" zapowiada się być dobrą lekcją historii. Ja z historią miałam różne przygodny. Raz wchodziła mi do głowy łatwiej, raz trudniej. Ta książka jest lekkim przypomnieniem historii naszego kraju, ale ostro zarysowanym obrazem Polski na początku wojny. Spodobało mi się tutaj dokładne ukazanie postawy człowieka wobec wojny - człowieka, któremu zostaje odebrana wolność oraz człowieka, który tę wolność odbiera. Czytając rozumiałam różne punkty widzenia i poznawałam zachowania ludzi żyjących w czasach zawieruchy wojennej.
Wykreowani bohaterowie byli bardzo realistyczni. Jednak niezbyt się z nimi zżyłam. Właściwie najwięcej mojej uwagi skradł Christian Leitner. Oddany Hitlerowi, lecz sarkastyczny i nie za bardzo schematyczny Niemiec, który przyciąga uwagę, często bawi lub przeraża swoim zachowaniem. Jego postać stała się dla mnie głównym plusem, który każe mi sięgnąć po kolejną część serii. Bracia Zaniewscy byli dla mnie zwykłymi bohaterami, których losy toczyły się w mniej lub bardziej skomplikowany sposób. Jednak bardziej przywiązałam się do Bronisława, który po prostu miał więcej wspólnego ze mną niż jego brat.
Ogółem, książka, oprócz chwilowych przerw w akcji i trochę przydługawych opisach przeszłości lub przemyśleń postaci, była ciekawa. Jest dobrą lekcją historii, a co najważniejsze ukazuje prawdę i brutalność tamtej codzienności, jakże różnej od obecnej. "Parabellum. Prędkość ucieczki" to dobra lektura na kilka dni, która może przypaść do gustu mniej lub bardziej, ale na prawdę warto po nią sięgnąć. Myślę, że autor Remigiusz Mróz ma czym się pochwalić, ponieważ całościowo książka wypadła dobrze, a jego styl pisania był dobry.Jednakże mam nadzieję, że druga część wciągnie mnie bardziej.
Moja ocena: 4/6
_____________
Wyzwania: OkładkoweLove, Czytam Opasłe Tomiska, Klucznik (klik w banerki po prawej stronie bloga ->)
Do następnego, Marta! :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz