Dzień dobry!
Witam Was po dość długiej przerwie, ponieważ minęło już dużo ponad pół miesiąca. A wszystko to spowodowane było maturą. Teraz kiedy to się skończyło wracam! Planuję teraz nadrobić wszystko po kolei; podsumowania, recenzję i inne posty. Bez przedłużania przejdźmy do recenzji książki "Całkiem zabawna historia" autorstwa Neda Vizzini! :)
Autor: Ned Vizzini.
Strony: 336.
Wydawnictwo: Harper Collins Polska.
Skończyć studia. Znaleźć pracę. Być najlepszym. Coś osiągnąć. Życie rzuca wyzwania, a ty nie nadążasz. Jesteś zdany na siebie, a
równocześnie wszyscy czegoś od ciebie oczekują. Rodzice nie chcą
wiedzieć, że nie dajesz rady. A Ona jest z twoim najlepszym kumplem. Jak
tu nie zwariować?
Craig nie udźwignął presji otoczenia i tempa pędzącego świata. Nieudana próba samobójcza sprawiła, że trafił na oddział psychiatryczny. Koniec? To dopiero początek.
Craig nie udźwignął presji otoczenia i tempa pędzącego świata. Nieudana próba samobójcza sprawiła, że trafił na oddział psychiatryczny. Koniec? To dopiero początek.
Zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać, kiedy myślałam o tej książce. Z jednej strony okładka przywodziła mi na myśl lekką młodzieżówkę napisaną w chwili natchnienia, po zainspirowaniu się problemami nastolatków. Jednak zastanawiałam się nad tym, czy ta książka okaże się być bardzo głęboka, poważnie napisana. Okazało się, że "Całkiem zabawna historia" balansuje na krawędzi tych dwóch odmiennych myśli. Ale czy to wpłynęło na moją opinię pozytywnie?
Pomysł na tę książkę od razu mi się spodobał. Dobra, może temat depresji jest często poruszany w młodzieżówkach i nie tylko. Ale szczególnie przyciągnął mnie fakt, iż bohater trafi na oddział psychiatryczny. Nie wiem dlaczego, ale miałam głęboką nadzieję, iż autor tę część powieści rozwinie do granic. I nie rozczarowałam się. Wydaję mi się, że pan Vizzini mógłby się postarać i opisać to jeszcze lepiej, ale jak dla mnie było to bardzo fajne rozwinięcie historii.
Trzeba zacząć od tego, że z tej powieści od razu bije dystans i niesamowita bezpośredniość. Nie ma tutaj tematów tabu, każda postać mówi co chce, i mimo, iż czasem jest to lekko przesadzone, dla mnie było to potrzebne. A już na pewno w powieści tego typu. Akcja rozwija się tutaj szybko, choć z początku, kiedy autor wprowadza czytelnika w wydarzenia z życia bohaterów, można powiedzieć, że nic się nie dzieje. Jednak potem jest tylko lepiej. Wszystkie wydarzenia są coraz ciekawsze i wciągają tak bardzo, że nie można odłożyć książki. Ważna jest tutaj narracja, która jest prowadzona przez głównego bohatera. Ten opowiada całą historię w bardzo bezpośredni i, ironicznie, śmieszny sposób.
Ned Vizzini postawił na ukazanie ważnego, współczesnego problemu społecznego, jakim jest depresja, która okazuje się być cichym przestępcą. Autor robi to w doskonały sposób. Całkowicie przedstawia aspekty depresji, jej negatywne skutki - a wszystko to prosto z mostu, łatwo dociera do czytelnika. Odbiorca może zrozumieć wszystko od razu, bo nie ma tutaj nic skomplikowanego. Jednak największe przesadzenie w tej kwestii pojawia się, gdy w jednym momencie okazuje się, że wszyscy cierpią na depresję. Jest taki moment, kiedy tak wiele postaci o tym wspomina. Mnie osobiście bardzo to irytowało. Jak i jeden tak i reszta...
Obraz szpitala psychiatrycznego, a właściwie tylko oddziału, zupełnie zmienił się w moich oczach. Przejrzałam na oczy, że nie jest to miejsce pełne wariatów. To miejsce, gdzie przebywają ludzie chorzy bardziej i mniej, ale w takim samym stopniu potrzebujący uwagi i zrozumienia. Może i to przesłanie nie jest tutaj ukazane od razu. Myślę, że autor chciał, w sposobie jakim ukazał całe to miejsce i tych ludzi, przekonać do pomocy tym ludziom, do nie osądzania ich. Mówi się, że 'jak cię ludzie widzą, tak cię piszą'... I w tej powieści występuje zaprzeczenie - autor wręcz woła 'Nie róbcie tego! Ci ludzie na to nie zasługują!'
Przechodząc do mojej opinii o bohaterach powieści na początku chcę wspomnieć o głównym bohaterze. Craig to osoba, którą od razu można polubić, ale która sprawia także, iż czytelnik czuje dziwny rodzaj smutku w stosunku do jego postaci. Ja od razu mocniej zaczęłam odczuwać tę niesprawiedliwość, która dotyczy depresji, dopadającej bezprawnie ludzi w każdym wieku. Craig jako narrator we wszelkich opisach ukazuje obraz swojej psychiki. Jest to pomocą dla czytelnika, który lepiej może zrozumieć osobę cierpiącą na depresję. Reszta bohaterów to charakterystyczne, nieidealne postaci, które śmieszą, denerwują lub zwyczajnie sprawiają, że po raz kolejny czujemy smutek.
"Całkiem zabawna historia" to powieść w bardzo ironiczny sposób zabawna, ale poruszająca bardzo ważne, społeczne problemy. Mało tego - ukazuje współczesne relacje nastolatków z rodzicami oraz ze znajomymi. Wszystko to składa się na przystępną opowieść o depresji, jej skutkach, ale i o odrzucaniu pozorów i powszechnych prawd, które okazują się kłamstwami. Ja wspominać tę książkę będę dobrze, ale mimo wszystko chciałam otrzymać jeszcze więcej.
Moja ocena: 4,5/6.
_______________
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Harper Collins Polska! :)
_______________
Do następnego, Marta! :)
Dużo słyszałam o tej książce, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńzaczytana_bella