poniedziałek, 26 maja 2014

"Wampir z sąsiedztwa" Kerrelyn Sparks.

Siemka!
A jednak! Dziś coś o wampirkach, choć na początku zakładałam, że nie będzie. Ale cóż! Przeczytałam i postanowiłam, że napiszę recenzję ;)



Autor: Kerrelyn Sparks.
Wydawnictwo: Amber.
Strony: 392

Wampir ubiera się u Echarpe’a – najsłynniejszego projektanta świata… nie z tego świata
Trzy oznaki świadczące o tym, że twój nowy chłopak jest... nieco inny:
1. Po całych dniach śpi - irytujące, gdyby nie to, że jest tak czuły w nocy.
2. Zaatakowany przez napastnika z mieczem stanowczo twierdzi, że sam sobie z tym poradzi.
3. Wygląda, jakby się nie starzał.

Heather Westfield wiodła spokojne życie. Ale wszystko się zmieniło, odkąd pomogła bardzo przystojnemu i bardzo tajemniczemu Jean-Lucowi Echarpe’owi.
Czegóż może szukać największy dyktator mody w jej małym miasteczku? Lecz choć to niepokojąca zagadka, Heather jest w siódmym niebie, bo nigdy dotąd nie była z mężczyzną równie atrakcyjnym i niesamowitym. Naprawdę mogliby żyć długo (a nawet wiecznie) i szczęśliwie, gdyby nie zaciekły wróg Jean-Luca, który nie zadowoli się syntetyczną krwią…


Zaczynałam od "Zmierzchu". Przez "Świat nocy" i Wampiry z Morganville", skończyłam na "Wampirze z sąsiedztwa". Ze wszystkich książek o tematyce wampirów i innych podobnych stworzeń nadprzyrodzonych, ta była chyba najgorsza. Początek mnie zainteresował. Szybko rozwijająca się akcja i wątek mody - to przykuło moją uwagę. Dlaczego? Nigdy nie spotkałam się z takim połączeniem - stworzenia nadprzyrodzone i moda. Rzeczywiście zapowiadało się bardzo ciekawie. Ale kiedy zaczęłam zagłębiać się w książkę, wszystko od razu stało się oczywiste. Problemem jest wątek, który dla niektórych czytelników jest niezwykle wyraźnie wyjaśniony już na pierwszych stronach. Nie spodobało mi się to, ale czytałam dalej. Miałam nadzieję, że jednak się myliłam i nie będzie ona aż tak przewidywalna. Niestety, na nadziei się skończyło...
Jeśli chodzi o bohaterów... Jean - Luc był stanowczo przesadzony. Idealny pod każdym względem. Przystojny, bogaty, opiekuńczy i modny twardziel - w dodatku nieśmiertelny. W niektórych częściach książki zachowywał się tak jakby nie miał nic innego do roboty, tylko gapienie i ślinienie się do Heather... Jeśli o nią chodzi to nie mam żadnych zastrzeżeń. Zwykła kobieta z problemami, dzieckiem i nieudanym związkiem na koncie. Nieidealna, wcale nie tak bardzo piękna, jak w wielu książkach, i to z jakim charakterem! Czasem myślałam, że to ona była jednym z niewielu plusów tej książki.
Jak już wspominałam "Wampir z sąsiedztwa" wyłączając ciekawy początek i postać Heather był bardzo przewidywalny i... nudny. Niestety. A myślałam, że dzieło pani Saprks bardziej mi się spodoba. 

Moja ocena: 3/6

5 komentarzy:

  1. Książka niby wydaje się ciekawa, ale po twojej ocenie straciłam już na nią ochotę.
    Fajny blog. Obserwuję i zapraszam do siebie : http://misieeek-life.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam ją i miałam takie same wrażenie jak ty. Kocham książki o wampirach, ale na tej się zawiodłam. Jednak na zawsze najlepszy będzie ,, Zmierzch".:))
    http://naatalia-naatalia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zdecydowanie więcej spodziewałam się po tej książce... "Zmierzch" również lubię - to od tej sagi wszystko się zaczęło i zaczęłam czytać książki :p - ale dla mnie na zawsze najlepsza będzie saga "Wampiry z Morganville" :3

      Usuń