wtorek, 29 lipca 2014

"Kontrakt na śmierć" D. B. Henson.


Witam, hej!
Po dość długiej przerwie, spowodowanej brakiem czasu, jestem tu z kolejną recenzją :) Od razu przepraszam za to, że to kolejny kryminał... Tak wiem, blog wygląda trochę tak, jakbym pisała tylko recenzje tego jednego gatunku. Ale tak nie jest, ja po prostu przeczytałam ich bardzo dużo, ponieważ bardzo je lubię. W przyszłości mam zamiar przeczytać książki o innej tematyce. Mam nadzieje, że to już wkrótce nastąpi. :)





Autor: D. B. Henson.
Wydawnictwo: Buchmann.
Strony: 288.

Toni Mathews ma dwadzieścia dziewięć lat i jest szczęśliwa, bo za trzy dni ma poślubić tego jedynego, wymarzonego. Jednak wydarza się nieszczęście, narzeczony ginie i dzień weselny zmienia się w dzień żałoby. Policja twierdzi , że młody inżynier popełnił samobójstwo, ale w to zakochana dziewczyna w żaden sposób nie może uwierzyć. Próbując zrozumieć, co się stało, trafia na ślad, który prowadzi ją w zupełnie nieoczekiwanym kierunku.

To dzieło wpadło w moje ręce dzięki mojej kochanej siostrze, która widząc okazje w Empiku kupiła mi ją bez zastanowienia.  Ucieszyłam się i nie mogłam doczekać się aż zacznę czytać. I ta okładka! Zupełnie nie wiem dlaczego tak bardzo mi się ona podoba. Nigdy wcześniej nie miałam okazji zapoznać się z jakimkolwiek tytułem tej autorki, więc nie miałam porównania. To trochę utrudniło mi ocenę.
Jeśli chodzi o początek to książka nie od razu mnie wciągnęła. W rozpoczęciu, oprócz samobójstwa, nie działo się nic ciekawego. Dopiero po kilku rozdziałach akcja rozwinęła się na tyle, bym przestała się nudzić. Książka nie jest napisana trudnym językiem, ale istnieją momenty, kiedy trzeba się skupić, by nadążyć za rozmowami poplątanymi między morderstwem, czy też samobójstwem, a tematami związanymi z handlem nieruchomościami.
Dziwnym trafem, nie za bardzo polubiłam główną bohaterkę. Zachowywała się co najmniej dziwnie i czasem trochę nierealistycznie, ale konsekwentnie dążyła do celu. Reszta postaci przedstawionych w książce była w porządku, nie znalazłam żadnych zastrzeżeń.
Zupełnie zaskoczyło mnie zakończenie. Książka była więc w ogóle nie do przewidzenia. Akcja żwawo rozgrywająca się na piętrach nieukończonego budynku, zabójcy, samobójcy, ofiary i winni. Wszystko idealnie się łączy i nie jest przesadzone. Ale jednak czegoś brakuje. 
Podsumowując publikacja jest warta przeczytania, ale nie zbyt wiele wymaga. Oprócz wątku mówiącego o profesji ofiary. Domysły i zmyłki wprowadzają czytelnika w świetny klimat świata zarządzania nieruchomościami powiązanego z nagłą śmiercią, ale kilka czynników psuje całość, dlatego nie do końca jestem przekonana do autorki. 

Moja ocena: 4/6.

4 komentarze:

  1. Przyznam, że musi byc interesująca. Z chęcią ją kiedyś przeczytam. :)

    zapraszam: http://qllever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ciekawa ksiazka i fajny blog . obserwuje pozdrawiam i zapraszam buzka
    www.ilonazakrzewska.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam już jakiś czas temu czytać tą książkę jednak nie mogłam znaleźć na to czasu, może teraz mi się uda :)

    +Obserwuję :*
    http://nutellaax.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładnie to wszystko opisałaś, jednak ja niezbyt lubię kryminały :)
    Pozdrawiam,
    http://gruszka-aguszka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń