Hej, hej!
Dziś kolejna recenzja, ale nie tylko! Zacznijmy jednak od recenzji! :)
Autor: James Dashner.
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc.
Strony: 400.
Kiedy Thomas budzi się w ciemnej windzie, jedyną rzeczą którą pamięta
jest jego imię. Nie wie kim jest ani dokąd zmierza. Jednak to nie
wszystko - kiedy winda się zatrzymuje i drzwi się otwierają jego oczom
ukazuje się grupka dzieciaków, która wita go w Strefie - otwartej
przestrzeni otoczonej murami znajdującej się w samym centrum
przerażającego i tajemniczego Labiryntu.
Dowiedziałam się o tej trylogii dość niedawno. Zobaczyłam zwiastun filmu, a na Instagramie pojawiło się wiele wzmianek na temat książek. Nie wiem dlaczego pomyślałam 'muszę mieć te książki'. I takim oto sposobem po kilku tygodniach pierwsza część pojawiła się na mojej półce. Uradowana szybko zaczęłam ją czytać. I się nie zawiodłam.
Oryginalna i niepowtarzalna. Te dwa słowa nasuwają mi się kiedy mam najkrócej opisać książkę. Zachwycił mnie ten świetny pomysł na umieszczenie grupy młodych chłopków w środku ogromnego labiryntu. Nie było to nic banalnego, historia nie przypominała mi nic innego. Po prostu zakochałam się. Mogłabym czytać i czytać bez końca.
Bohaterowie to jeden z najsilniejszych plusów tego bestsellera. Są bardzo wyraźni i realistyczni. Stałam się wielkim fanem sporej części i jestem pewna, że większość czytelników także ich polubiło. Smuciłam się kiedy oni się smucili. Byłam zła kiedy oni byli źli. Cieszyłam się kiedy oni uśmiechali się szeroko. Z każdą stroną coraz bardziej zagłębiałam się w życie w Strefie i z czasem sama stałam się Streferem.
Słownictwo, które występuje w książce jest jednocześnie szokujące i śmieszne. Śmiałam się za każdym razem, gdy ktoś nazywał kogoś sztamakiem. I nie ukrywam, że czasem sama używam tych słów w moim życiu codziennym. Jest to coś nienormalnego, coś co nie pozwala o sobie zapomnieć. Słyszysz to i wiesz o co chodzi.
Duża dawka humoru to coś co jest dla mnie jednym z ważniejszych elementów. Tu nie mogłam na nie narzekać. Często przestawałam czytać, aby chwilę pośmiać się z zachowania Chucka i Thomasa, albo z kolejnego stwierdzenia Newta. Poczucie humoru widocznie dopisywało panu Dashnerowi podczas pisania książki.
To co jest opisane w "Więźniu labiryntu" jest bardzo interesujące. Historia przyciąga do siebie jak magnes i nie chce puścić. Kiedy raz zatopisz się w przygodach Thomasa i reszty Streferów nie możesz się oderwać. Pragniesz więcej i więcej. Z jednej strony nie chciałabym przeżyć czegoś takiego. Chwilami bałam się przewrócić kartkę. Ale cichy głosik w mojej głowie mówi, że to byłaby naprawdę fajna przygoda. Czyżby? Myślę, że kiedy czyta się tę publikację można poczuć się jakby brało się udział w tych wydarzeniach. Z dumą stwierdzam, że przeżyłam w kilkanaście nocy w labiryncie i polecam!
Książkę szczerze polecam. Myślę, że fani "Igrzysk śmierci" i innych podobnych serii na pewno polubią "Więźnia...". Nie mogę doczekać się już filmu, który do kin wejdzie w połowie września. Muszę to zobaczyć! Teraz zostało mi jeszcze czekać na kolejne części trylogii.
Moja ocena: 6/6
______________
Obchodzimy dzisiaj Dzień Blogera! Wobec tego chcę, wszystkim
blogerom, którzy mnie obserwują, życzyć wszystkiego najlepszego i
sukcesów, a no i kolejnych górek książków! <3
Jako, że to także moje święto nie mogło obyć się bez prezentów! :p Krótka wyprawa do Empika i oto moje zdobycze:
#1 Lois Lowry "Dawca".
#2 Kiera Cass "Rywalki".
#3 Kiera Cass "Elita".
Zakochałam się! :p
Tradycją jest wyróżnienie 5 blogów, które się lubi i systematycznie czyta. Moimi ulubionymi są:
#1 Więcej ksiażków! klik
#2 SECRET BOOKS! klik
#3 Zapach Burzy! klik
#4 EVERYDAY BOOK! klik
#5 Świat książek! klik
Jak widać moją listę zdominowały blogi książkowe. Ale jest jedno opowiadanie, które mnie zachwyciło! Serdecznie zapraszam na blogi i życzę powodzenia ich założycielom! :p
To chyba na tyle. Życzę jeszcze najlepszego ostatniego wieczoru wakacji! :p
Do następnego! :3
Oj, chyba muszę przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńmusisz, musisz! :p
Usuńniestety nie mój typ ;) http://creamshine.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń