czwartek, 5 marca 2015

"Endgame. Wezwanie" James Frey & Nils Johnson - Shelton.

Hej!
Nie mam za dużo czasu, cały czas tylko szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła. O mamo, jestem ciekawa jak ja przeżyję ten czas za rok... przed maturą... :c Damy radę! :p Dzisiaj przygotowałam recenzję niesamowitej książki, jakiej jeszcze nie było. James Frey i Nils Johnson - Shelton zabierają nas do niesamowitego i niebezpiecznego świata. Oto "Endgame".


Autor: James Frey i Nils Johnson - Shelton.
Wydawnictwo: Sine Qua Non.
Strony: 512.

W Ziemię uderza seria meteorytów. Tylko garstka jest świadoma tego, co to oznacza…
W ich żyłach płynie krew starożytnych cywilizacji.
W ich umysłach odzywa się głośne wezwanie.
W ich rękach znajduje się los świata.
Nie mają nadprzyrodzonych zdolności. Nie potrafią latać, nie posługują się magią.
Od dziecka szkolono ich, by stali się zabójcami idealnymi.
Nadszedł czas.
Usłyszeli wezwanie.
Rozpoczyna się "Endgame"!

W blogosferze o "Endgame" huczało. Zdania były podzielone, ale większość z nich, zdecydowana większość, pozytywne i bardzo przychylne. Książka oczarowała bardzo dużą liczbę czytelników na całym świecie, a ja nie miałam dotąd okazji poznać fenomenu "Endgame". Teraz ją mam, przeczytałam i, szczerze, ciągle nie mogę przestać o niej myśleć. Cudowna!
Jeden i niepowtarzalny pomysł jaki zrodził się w głowach autorów jest prześwietny. Ukazanie tak, jak dla mnie, bardzo trudnego tematu jakim jest możliwy koniec świata jest bardzo ciężki do napisania, ale twórcy wspaniale sobie poradzili. Niektórzy mogą stwierdzić, że książka jest beznadziejna i napisana dla pieniędzy. Nie wiem jak było naprawdę, ale za nic w świecie się z tym nie zgodzę! "Endgame" zasługuje na dobre opinie, bo nie ustępuje poziomem równie genialnym książką o podobnej tematyce. 
Nie wiedziałam czego oczekiwać, co spotkam we wnętrzu książki. Teraz wiem, że jest to coś niesamowitego. Każdy rozdział opisuje przygody danego Gracza. I nie ma tutaj nudy. Ciągle się coś dzieje i z zawrotną prędkością odwracałam kartki. Muszę przyznać, że zakończenie po prostu zostawiło mnie z otwartą szeroko buzią i wielkimi oczyma. Zupełnie pozytywny i zaskakujący punkt kulminacyjny, który nie pozwala o sobie zapomnieć, a przede wszystkim ciągnie do kolejnej części!
Urzekły mnie niesamowite, charakterystyczne i oryginalne postacie. Oczywiście, pewnie jak większość, odnalazłam swoich ulubieńców i bardzo im kibicowałam. Ale nie to było najlepsze. Najlepsze było idealnie opisane każde ich uczucie, myśl w stosunku do całego Endgame. Autorzy ofiarują nam, czytelnikom, możliwość zapoznania się z bohaterami w nietuzinkowy sposób. Wiemy o nich dużo, poznajemy ich i na podstawie tych informacji lokujemy naszą sympatię w ich kierunku. Lecz tu pojawia się kolejne 'ale'. Ale za każdym razem, po przeczytaniu następnego rozdziału zmieniają się nasze odczucia w stosunku do niektórych postaci. Miałam tak kilka razy. Autorzy lawirują pomiędzy cienką granicą dobra i zła. Ta droga postaci pomiędzy tą granicą także ciekawi i czytelnik chce wiedzieć jak wszystko potoczy się dalej. "Endgame" czasem jest brutalna, krwawa i ukazuje złe, wręcz maniakalne zachowanie graczy. Lecz z drugiej strony są sceny, w których postacie odkrywają przed nami swoje drugie twarze. Twarze potrafiące kochać, szanować i okazywać swój honor. 
Nie przeczytałam w życiu bardzo wielu książek, ale jestem pewna, że nie ma takiego drugiego dzieła jak "Endgame". Książki, która ukazuje granice między normalnością a stawaniem się maniakiem. Odsłania różne ludzkie słabości i, na swój dziwny sposób, miłość, choć nie jest ona większym wątkiem. Jednak mogłam zauważyć wiele życiowych decyzji podejmowanych przez maszyny przeznaczone do zabijania. Wątek walki i poświęcenia, przyjaźni i honoru. W tej książce zawiera się naprawdę dużo jeśli nie prawie wszystko.
Nie jest ani trochę przesłodzona, jest krwawa kiedy tego potrzeba i bardzo naturalistyczna. Idealna. Polecam ją z pełną odpowiedzialnością, ponieważ jest to dzieło niepowtarzalne i wyjątkowe. Oczywiście z utęsknieniem czekam na kolejną część.

Moja ocena: 6/6.

______________

Serdecznie dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non za możliwość przeczytania książki! (zapraszam, klik.)

Wyzwania:


Do następnego, Marta! :)

4 komentarze:

  1. Czułam to, że ci się spodoba. Nie wiem jak to zrobimy ale musimy wytrzymać jakoś do drugiej części. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam okładkę. Taka złota i idealna <3
    Pozostaje czekać na drugą część :D

    http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Po Twojej recenzji zabieram się do czytania! :D
    Zaskoczyłaś mnie wiadomością, w jaki sposób została poprowadzona narracja. ;o

    OdpowiedzUsuń
  4. ach, kolejna książka z mojej dłuuuuuugiej listy "kiedyś muszę to przeczytać" ;)
    Zmieniając temat - fajna okładka, bardzo rzuca się w oczy
    Pozdrawiam! :))

    OdpowiedzUsuń